czwartek, 29 października 2015

nowoczesna

Mechanizm korupcji do utrzymywania władzy wykorzystywała Platforma. Pokazały ten stan rzeczy taśmy z rozmów w restauracjach. Nie zauważyli tego “postępowi” dziennikarze, ale odnotowali ten fakt wyborcy. I w ten sposób wielu “postępowych” dziennikarzy znalazło się po raz drugi od 25 lat w opozycji. Widać demokracja rzeczywiście działa, skoro aczkolwiek późno, to jednak faktycznie możliwe jest nie tylko teoretycznie jest przejście z obozu władzy do opozycji. To jest bardzo ciekawe pytanie – czy gdyby zarobki rosły tak szybko jak PKB, to czy to PKB wzrosłoby aż o 40%? Innymi słowy – czy mogliśmy gonić Niemcy nie przechodząc fazy kraju-montowni? Czy teraz jesteśmy w stanie szybko wejść na wyższy etap rozwoju? Z silnie rozbudzonymi oczekiwaniami niezwykle innowacyjnych warstw społecznych: rolników, górników, kleru i członków Solidarności?Niech mi zazdroszczą ci, co dotąd byli w opozycji. Bo bylo im nudno – ciepła woda w kranie i polityka miłości, było ciężko z wynajdowanie informacji o tym, ja POlska dołuje, jak system Tuska gnije, oraz z dowodzeniem, że Platforma trupem już jest … eh, czasy były niepewne. Obawiam się, że po ogłoszeniu upadku POstkomunizmu w Polsce sprawy się wykrystalizują w okamgnieniu. Dowiemy się o ustawach w Szydłoteczce, o wstaniu z kolan Ojczyzny, o wysokiej ściągalności VAT i CIT, o likwidacji ruin, o mieszkaniach po 3 tys. zł za m2. Jak to kąśliwie ujął J. Rostowski – polska gospodarka nie jest jednak tak silna, aby poradzić sobie z realizacją obietnic Prawa i Sprawiedliwości (wartości 59 mld zł rocznie). Mnie brakuje jeszcze jednej części felietonu, akapitu o Nowoczesnej – wszak głosowało na nią ponad 1 mln osób, zapewne nie z niższym i średnim wykształceniem. Tyle ludzi na “dogmatyczny banksteryzm” jeszcze w tym kraju nie głosowało, KLD w 1991 roku dostał 840 tys. głosów. Ale przecież nie wypada się kłócić w opozycji. Właściwie dla porządku powinniśmy się na blogu zadeklarować wszyscy, czy jesteśmy w opozycji, czy z PiS. A jeśli ktoś z PiSowców w przyszłości zmieni zdanie, np. coś go olśni, albo zawiedzie się na tym rządzie i będzie chciał przejść do opozycji, to nie będziemy przyjmować tak na piękne oczy. Trzeba będzie takiej/mu złożyć samokrytykę i uzasadnić swoją opozycyjną orientację. Jakim cudem zarobki mogą wzrosnąć o 20%, skoro państwo jest zadłużone po uszy i przynajmniej w budżetówce taki wzrost wydaje się być całkowicie nierealny? Czy on jest realny w setkach tysięcy jednoosobowych i mikroprzedsiębiorstw? Pożyjemy, zobaczymy. Były cuda Tuska, teraz czas na cuda Szydło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz